Psychologia popularna, zwaną również czasami „psychologią śniadaniową” (w nawiązaniu do porannych programów telewizyjnych, w których zagadnienia psychologiczne są omawiane bardzo powierzchownie), jest źródłem wielu mitów i niedopowiedzeń. Nawet, gdy mamy tego świadomość, często po prostu chcemy wierzyć w część z nich.
Istnieje mnóstwo informacji, które zostały powtórzone przez tak wiele osób i w tak wielu miejscach, że niepostrzeżenie wkradły się do naszego umysłu, a ten… cóż, zaczął je traktować jak absolutne prawdy. Nie jest więc niczym dziwnym, że trudno jest nam się rozstać z przekonaniami, które zdążyły wymościć sobie w naszych umysłach bardzo wygodną miejscówkę.
Czwórka naukowców i wykładowców: Scott O. Lilienfeld, Steven Jay Lynn, John Ruscio, Barry L. Beyerstein postanowiła rozprawić się z częścią mitów, które funkcjonują w społeczeństwie od lat. Swoje spostrzeżenia i wnioski opublikowali w książce „50 wielkich mitów psychologii popularnej”.
Pozycja została napisana prostym językiem, więc nawet, jeśli do tej pory nie interesowałeś się zagadnieniami psychologii, lektura nie przysporzy Ci większego trudu.
W książce będziemy mieli okazję dowiedzieć się więcej o hipnozie (zahipnotyzowany człowiek wcale nie zrobi wszystkiego, co mu każemy), wariografie (nie zawsze wskazuje kłamcę), skuteczności (a raczej jej braku) przekazów podprogowych oraz o tym, jak używamy mózgu (angażujemy znacznie więcej, niż słynne 10% jego obszaru!). Poruszono m.in. także wciąż żywy temat, dotyczący wpływu muzyki na dziecko w łonie matki.
Wiele z przytoczonych przez autorów mitów bazuje na stereotypach (słynne zdanie „przeciwieństwa się przyciągają” czy przekonanie, że „kobiety są gadatliwe”) lub odwołuje się do teorii, które dawno zostały obalone. Część z nich może być nawet szkodliwa.
Naukowcy skupili się nie tylko na obaleniu funkcjonujących mitów, ale postarali się też dojść do ich źródła: skąd się wzięły i jak właściwie utrwaliły się w zbiorowej świadomości?
Po takiej lekturze z pewnością otworzą Wam się oczy i nabierzecie krytycznej postawy wobec „rewelacji”, które czasem serwują nam media.